Archiwum lipiec 2005


lip 06 2005 "tyle chwil mam za soba, ale czekam na ta...
Komentarze: 0

Dzis napisał do mnie ktos kto był dla mnie kiedys bardzo wazny... spotykał sie ze mna przez 6 miesiecy po czym znikł... opuścił mnie...odszedł... i chociaz w sumie widywałam go codziennie był dla mnie nieosiągalny poprostu  przechodzilismy kolo siebie tak jakby tych 6 miesiecy nigdy nie było... skonczyły sie całonocne rozmowy, nawet nie było go stac na głupie 'czesc'...bo byla inna, stała się ważniejsza ode mnie, dla niej był w stanie zrezygnowac z przyjaciół...z wszystkiego bo ona tak chciała...chciała zeby sie odizolował, zeby był tylko jej. Po pewnym czasie ocknął sie... znów zaczał sie  usmiechac i mówic 'czesc'...zawsze odpowiadałam.... miałam łzy w oczach ale odpowiadałam... 

...i dzis napisał.... zapytał "usmiechniesz sie jeszcze kiedys do mnie odpowiadając 'czesc'? " - potrzebuje mojego usmiechu....bo jej juz nie ma....odeszła...znudził sie jej...a on wrócił do mnie...wrócił a ja go nie chce...albo wmawiam sobie ze nie chce.... bo jak mozna byc takim egoista?...po roku nieodzywania zapytac sie 'dlaczego sie nie usmiecham'  nie pomyslał ze moze nalezy mi sie choc kilka słow wyjaśnienia dlaczego tak ehhh... rozmowe z nim przeprowadziłam rano a i tak cały czas o niej mysle.... w głowie widze napisy "dlaczego sie nie usmiechasz...",  "potrzebuje twojego usmiechu..." tak bardzo chce je wymazac...a im bardziej tego pragne, tym bardziej one staja sie wyraźniejsze i większe...

 

po co on  w ogole sie odzywał?... po raz drugi zniszczył mój swiat... pierwszy raz rok temu kiedy odszedł bez słowa.. a dzis drugi.... nie wiem co bardziej boli - swiadomość tego ze moge go 'miec' ale nie chce bo wiem ze on jest wstanie zrobic po raz drugi to co zrobił - czy to ze opuścił mnie wtedy nie chcac nic wyjaśniać....

 

moze jak jutro się obudzę nie bedzie juz jego słów w mojej głowie ani zółtego słoneczka na gadu-gadu... OBY!

 

 

 

 

 

 

długo nie mogłam się zebrac żeby cokolwiek tu napisac ;/

dłaczego?

może dlatego, że poprzednią notke mi skomentowano.... hmmm nie zbyt inteligentnie (tzn. znalazł się ktoś który podszedł do mnie z szacunkiem i dziekuję bardzo za to),  no bo 'oparcie się o klawiature' i napisanie jednego słowa nie jest zbyt wyszukaną krytyką...lub też wpis typu "masz fajniusiego bloga, super piszesz notki, tu masz mój adres ......... wpadnij do mnie odwdzięczyć się" wywołuje u mnie skurcze żołądka, które powodują wymioty, a tak w ogóle to ja nie pisze tego dla kogoś, żeby to czytał i komentował, bo w sumie wasze komentarze mam głeboko w moich pięknych 4 literach...    

ja_to_smak_czeresni : :
lip 03 2005 Zanim umrę, chcę walczyć o życie. Dopóki...
Komentarze: 8

"-To ona? to ona!

* Podobno rzucił ją dla tej nowej..

-Dlaczego się usmiecha? jest radosna? przecież on powiedział ze nie ma w niej nic prócz  fajnych 'cycek'

*Uśmiecha się....do kolesia z jego szkoły...

-Może szykuje zemste?

*Może....

-Zreszta kim ona jest ? "

 

 

 >tak to ona.

 >nie. on jej nie rzucił, ona to zrobiła nie chcac być jego kolejna zabawka.

 >uśmiechnięta, radosna, a nawet szczęśliwa. ps. i wcale nie ma fajnych 'cycek' zreszta czy 'cycki' maja jakies znaczenie?

 >uśmiecha się bo lubi tego kolesia z jego szkoły, przy nim potrafi byc normalna, potrafi miec swój smak

 > nie szykuje zemsty, nie jest tak płytka jak on.

 > NIE!

 >ja... ja to smak czereśni.

 

ja_to_smak_czeresni : :